14.08.2013

Miłość Zakazana cz.VII

Dzień dobry! Jak się macie? Ja dzisiaj chyba kogoś zabije. Ale teraz nie o mnie tylko o kolejnej części waszego ulubionego opowiadania.

Miłość Zakazana cz.VII



Obudziłem się około dziesiątej. Była sobota więc nie miałem po co wcześniej wstawać. Myślałem, że koło mnie będzie Flame. Niestety go nie było. Ale słyszałem, że ktoś się krząta po kuchni. Miałem nadzieję, że to on. Albo chociaż mój brat. Nie chciało mi się wstawać i iść to sprawdzać. Bałem się, że to będzie któryś z tamtych facetów. Więc postanowiłem czekać aż ktoś po mnie przyjdzie. Wcześniej nie wyjdę z pokoju albo chociaż z łóżka. Minęło jakieśdwadzieścia minut i do pokoju wszedł Flame. Miał na sobie fartuszek a w rękach miał tackę ze śniadaniem. Śniadanie do łóżka. Udawałem, że śpię aby mnie obudził miłym pocałunkiem. Kiedy mnie zobaczył zapewne zauważył, że już nieśpię. Dlaczego tak mi się wydawało? Nie miałem umiarkowanego oddechu a on potrafił to zauważyć. Mimo to przybliżył się do mnie i mnie pocałował. Oddałem pocałunek ale on się nie odsunął. Wtedy miałem pewność, że wiedział, iż nie spałem. Przytuliłem się do niego a on mnie podniósł do stanu siedzącego. Kiedy się ode mnie oderwał tylko się uśmiechnął i podał mi tackę ze śniadaniem. Było na niej po kolei: szklanka ze sokiem pomarańczowym, kanapka z ogórkiem, serek truskawkowy z łyżeczką i bułeczka z masłem .


-Długo już nie śpisz?


-Jakieśdwadzieścia minut.


-To dlaczego nie zeszłeś?


„Bałem się”. Nie, nie powiem mu tak. Ale co mam powiedzieć? Zacząłem jeść kanapkę i patrząc na niego. Bałem się, że jeśli na niego spojrzę to dowie się dlaczego nie zeszłem na dół. Cały czas kiedy jadłem on tylko na mnie patrzał takimi smutnymi oczami. Jakby się o mnie martwił. A może się martwi? Ale czym? Nie chciałem zejść i już.


-Dlaczego nie zeszłem?- co mam powiedzieć?! Myśl, myśl. MAM! To będzie idealne!- Wolałem poczekać na mojego chłopaka, który przyniesie mi śniadanko do łóżeczka.
I jeszcze się słodko uśmiechnę i teraz po prostu musi mi uwierzyć. Ale niestety nie uwierzył. Nadal patrzał się na mnie takimi oczami. Nagle wziął z moich rąk szklankę i położył ją na stoliku. Wziął moją twarz w obie ręce i patrzał sięgłęboko w moje oczy. Zawsze powtarzał, że mam piękne oczy ale nigdy nie patrzałsię w nie tak głęboko i z tak bliska.Nagle przybliżył się do mnie i delikatnie pocałował. Kiedy chciałem odwdzięczyć mu się za to on się ode mnie odsunął.
-Kłamiesz. Dlaczego kłamiesz?
-N-nie kłamie.
Policzki zaczęły mnie piec od środka. Zauważył, że się rumienię?
-Nie kłamiesz mówisz?
-N-nie kłamie.
-Udowodnij.
W tej chwili wyszedł z moim śniadanie. Zostawił mnie samego. Co mam mu udowodnić? Że jestem głodny?! Hej wracaj z moim śniadaniem! Kiedy schodziłem po schodach usłyszałem czyjąś rozmowe. Był to Flame i z kimś mocno się kłucił. Bałem się zejść. Ale co miałem zrobić? Nie mogłem się wiecznie ukrywać. Nawet jeśli to tamci faceci to przecież i tak mnie w końcu znajdą. Zacząłem spowrotem powoli schodzić na dół ze spuszczoną głową. Kiedy byłem na samym dole wszyscy w pomieszczeniu nagle zamilkli. Ale nie wiedziałem kto tam był, bo moja grzywka doskonale spełniała swoje zadanie zasłonienia mi wszystkiego. Nagle ktoś się poruszył i podszedł do mnie. Kiedy mnie przytulił zorientowałem się, że to nie może być Flame. On pachniał inaczej. Pachniał sobą a ta osoba pachniała kimś innym. To był mój brat, ale dlaczego ten idiota wogóle się nie ruszył?
-Przykro mi.
O co mu chodzi? Co ten idiota znowu narobił? Jeśli chcą go wsadzić do więzienia to zabije!
-O co chodzi?
Odsunąłem się od mojego brata i wtedy zobaczyłem całą scenkę. Nikt nie chciałby jej zobaczyć z udziałem własnego brata, policji i chłopaka. Powiadam nikt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz