Miłość Zakazana cz.XIII
Jąkałem się już
od tych emocji. Mój brat podniósł mi twarz i spojrzał mi w oczy.
-Ja chyba wiem w
kim.
Co? Dlaczego mój brat wie a ja nie? Przecież
cały czas go obserwowałem. Może to dziewczyna z innej szkoły? Nagle mój brat
odwrócił mnie w stronę Aidena. No i po co? Nie chce aby widział jaki jestem
żałosny. Zakochałem się w chłopaku w dodatku w takim, który już jest w kimś
zakochany. Kiedy spojrzałem na niego ujrzałem coś w rodzaju troski, współczucia
i miłości. Na pewno patrzał na mnie? Kyoni
popchnął mnie w stronę Aidena. Ten złapał mnie i przytulił do siebie.
Nie, to niemożliwe. Czy on…? Ale, że we mnie? Dlaczego?
-Dlaczego?
Wykrztusiłem niemrawo. Nie wiem czy chciałem
poznać odpowiedź. Tak naprawdę bałem się ją poznać. Cholernie się tego bałem. On nic nie mówiąc
musnął moje usta swoimi wargami na co ja zareagowałem szokiem. Zareagowałem
pewnie jak każdy na moim miejscu. Zamrugałem parę razy oczami a kiedy zdałem
sobie sprawę z tego, że to jednak prawda a ja nie śnię i nie jestem w raju,
chciałem się od niego odsunąć więc zacząłem go bić po klatce piersiowej. On
tylko złapał mnie za nadgarstki i zaczął się śmiać. Do pewnego momentu było
nawet fajnie. Aż nie zacząłem się mocniej wyrywać a on musiał wzmocnić uścisk.
Moje nadgarstki przypomniały mi ból jeszcze sprzed tygodnia. Tak, wiem co
zrobiłem. Mój brat był na mnie strasznie zły. Teraz rany dają o sobie znać. Kiedy
się skrzywiłem złotooki popatrzał się dziwnie na mnie a potem przeniósł wzrok
na ręce, które trzęsły się niemiłosiernie. Puścił moją prawą rękę i zaczął
podciągać rękaw z lewej. Nie mogłem pozwolić aby zobaczył moje blizny.
Wstydziłem się ich szczególnie przed nim. Wyrwałem mu rękę i odsunąłem się. On
tylko niemrawo, prawie niesłyszalnie zapytał się mnie „Dlaczego?”. Co miałem mu
odpowiedzieć?
-Przez… przez to, że… że się w tobie kocham!
Nie mogłem wytrzymać tego, że ty nawet na mnie nie spojrzysz, nie
zainteresujesz się mną, że nie wytrzymałem! Nerwy mi puściły. Byłem załamany
nieodwzajemnioną miłością. Kochałem się w tobie od pierwszej klasy podstawówki
i nic nie mogłem zrobić. Kochałem cię więc… musiałem się za to ukarać. Starałem
się przestać cię kochać ale nie umiałem. Nieważne jak bardzo się raniłem. To
bolało ale było lepsze od bólu psychicznego.
Spuściłem głowę w połowie monologu. Nie
chciałem widzieć jego oczu, które zapewne patrzyły by na mnie z odrazą.
Poczułem gorące i mokre krople na policzkach. Płakałem nad sobą czy nad swoim
losem? A może jedno i drugie? Poczułem czyjąś rękę ścierającą łzy, myślałem, że
to mój brat. Kiedy popatrzyłem w górę stanąłem jak wryty. To był Aiden. Stał
tak spokojnie z lekkim uśmiechem na tej ślicznej twarzy, a jego złote oczy były
smutne. Przeze mnie? Delikatna dłoń gitarzysty dotykała moich policzków i
ścierała znaczne ilości łez. Kiedy skończył znów się nade mną pochylił i
ucałował oba moje policzki, oczy a na końcu w czoło. Popatrzył w moje oczy a ja
w jego. BOŻE! Jakie one są piękne. Znowu się rozmarzyłem.
-Masz piękne oczy.
-Hę…? Co? A, ja? D-dzięku-kuje.
Chciałem powiedzieć „ty też masz śliczne” ale
bałem się jak może na to zareagować. Przytuliłem się do jego torsu i znów
zacząłem płakać. On zaczął głaskać mnie czule po głowie jedną ręką, drugą
natomiast zaczął gładzić moje plecy.
-To ja chyba nie jestem już potrzebny.
Mój brat jak zwykle dramatyzuje, ale teraz
istotnie, był mi zbędny. Staliśmy tak jeszcze jakieś pięć-dziesięć minut zanim
się do końca nie wypłakałem.
-Już? Wszystko dobrze?
Pokiwałem lekko głową a potem ją spuściłem.
Aiden wziął mój plecak i złapał mnie za rękę i pociągnął mnie w stronę klasy.
Całą szkołę musieliśmy obejść. On cały czas trzymał mnie za rękę, jak jakaś
zakochana para, szliśmy przez całą szkołę. On dumny, ja zgarbiony. Dumny ale z
czego? Że trzyma mnie za rękę? Kiedy doszliśmy pod klasę spotkaliśmy Lucasa i
Rafaela. Rafael zaczął śpiewać jakąś durną piosenkę, a Lucas podszedł do mnie i
mnie wyściskał, potem do Aidena i poklepał go po plecach.
-Wiedziałem, ja po prostu wiedziałem, że WY
będziecie razem.
Co? Skąd on wiedział? Od kiedy było widać, że
się kocham w Aidenie?
-Dobra, nie ważne. Rafael, idioto, przymknij
mordę. Chcę coś ogłosić a jednocześnie o coś kogoś poprosić.
Uniósł ręce w geście uciszenia. Wszyscy nagle
zamilkli. Co on zamierza? Stanął mnie de mną i objął mnie w pasie. Ja położyłem
nieśmiało, już lekko zaczerwieniony, dłonie na jego torsie.
-Minoru, mam do ciebie szczerą prośbę. Proszę cie
też, nie bierz tego za żart, zgoda?
Pokiwałem lekko głową. On schylił się i
ucałował lekko moje usta. Wręcz musnął, nie można było tego nazwać pocałunkiem.
Kiedy lekko się ode mnie odsunął wciąż miałem te oczy bardzo blisko siebie.
-Minoru, zostaniesz moim chłopakiem?
Hahahahah! jestem zua! XD ale jeszcze dzisiaj albo jutro koło pierwszej-drugiej W NOCY będziecie mogli przeczytać nowy rozdzialik. Wiem, nienawidzicie mnie XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz